sobota, 6 lipca 2013

Prolog



Zapewne znacie już historię Violetty… a co powiecie na historię Caroliny? Te same miasto, ta sama szkoła, ci sami ludzie, inna postać w roli głównej bohaterki. Sytuacje życiowe obu dziewczyn przedstawiają się podobnie, ale jakich wyborów dokona Carolina? Lepszych, gorszych, czy też może podobnych do Violetty? Jak pokieruje ona swoim życiem? Czy stawi czoła przeciwnościom losu i będzie dążyła do spełnienia swych marzeń za wszelką cenę, a może podda się bez walki? Jeśli jesteście ciekawi i chcecie poznać odpowiedzi na powyższe pytania to przekonajcie się sami, czytając tą historię.

***


Cześć, jestem Carolina. Właśnie wracam do Buenos Aires po dość dłuuugich wakacjach. Tak właściwie, to przez ostatnie kilka lat wciąż podróżowaliśmy od miasta do miasta, od kraju do kraju. Od odwiedzin u naszej rodziny rozsypanej po całym świecie począwszy, poprzez wyjazdy służbowe mego ojca, na podróżach i wycieczkach „krajoznawczych”, czy też ogólnie w celach wypoczynkowych skończywszy. Teraz wreszcie, ojciec postanowił wrócić ze mną na dłuższy czas (a może i nareszcie na stałe!) do naszego domu we wspomnianym już przeze mnie Buenos Aires.                       Wielkimi krokami zbliżają się również moje 17- naste urodziny, jednak zbytnio nie cieszę się z tego powodu. Dlaczego? A dlatego, że w najlepszym razie spędzę je w gronie najbliższej rodziny. Na moich przyjaciół nie ma bowiem co liczyć. Nie, nie dlatego, że są aż tacy źli. Problem tkwi w tym, że wcale ich nie mam. Niestety przez te ciągłe wyjazdy przeprowadzki i zdecydowaną nadopiekuńczość mojego taty nie miałam okazji zawrzeć z kimś dłuższej znajomości, a co tu dopiero mówić o przyjaźni… Lecz teraz, gdy już osiądziemy w jednym miejscu prawdopodobnie na stałe, mam nadzieję, że moje dotychczasowe życie się zmieni. Ba! Mam nawet pewność, że się zmieni, bo mam zamiar wziąć sprawy w swoje ręce. Oczywiście, o ile ojciec nie stanie mi znów na przeszkodzie…                                                      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz